Clarissa Fray, powszechnie znana jako Clary, zostaje świadkiem scysji w klubie Pandemonium. Co dziwne, tylko ona widzi jej uczestników. Nie wie, że obie strony "rozmowy" nie należą do świata "przyziemnych", jej świata. Wtedy po raz pierwszy spotyka Nocnych Łowców i ich odwiecznego wroga- demony. Od tamtej chwili postrzega świat w inny sposób. Okazuje się, że od dzieciństwa otaczały ją tajemnice. Nawet jej matka skrywa prawdę o swojej przeszłości i pochodzeniu Clary.
Z chęcią przedstawiłabym Wam opis książkowy, jak to zazwyczaj robię, lecz jest on strasznie długi i według mnie mało zachęcający, a ten z mojego egzemplarza króciutki i mało mówiący. Mam więc nadzieję, że moje małe intro jakie zamieściłam na początku wpisu okaże się dla Was wystarczające (w końcu i tak większość z Was doskonale wie o czym jest ta seria). Ale dla nielicznej grupy, która jeszcze nie czytała, krótkie streszczenie:
Tysiące lat temu z krwi anioła Razjela zmieszanej z krwią człowieka powstała rasa zwana Nefilim. Są to pół ludzie, pół aniołowie, tak zwani Nocni Łowcy. Mieszkają między ludźmi, tworząc "tarczę" przeciw demonom. Ich zadaniem jest również utrzymanie pokoju między walczącymi między sobą mieszańcami człowieka i demona: wilkołakami, wampirami, wróżkami i czarodziejami.
W ich szeregach znajdują się zarówno wojownicy jak i cisi bracia, ci którzy posiadają rozległą wiedzę i niezwykłe umiejętności. Stwórca Nocnych Łowców podarował im trzy dary: miecz, lustro i kielich. Zbuntowany Nocny Łowca Valentine chce użyć kielicha, aby stworzyć armię i unicestwić wszystkich mieszkańców Podziemia. Jednak naczynie to zaginęło...
Oj długo, długo zabierałam się do czytania "Miasta Kości". Wszyscy mnie zachęcali, zachwycali się fabułą, otaczał mnie ogólny zachwyt nad całą serią. Nie raz serwowano mi spojlery, a kiedy już usłyszałam o relacji brat-siostra (z troski o czytelników przed lekturą, nie rozwinę) to już naprawdę się zniechęciłam. A że uparta ze mnie osoba, unikałam czytania tej pozycji. Jednakże w bibliotece na jej widok ogarnęła mnie fala fascynacji, pomyślałam "Dlaczego nie?" i zabrałam się do czytania. Dzisiaj pukam się w czoło i wyzywam za ten mój upór, ponieważ książka okazała się bardzo dobra, a nawet fantastyczna! Pomysł na fabułę był świetny, ani przez moment nie miałam odczucia, że "to chyba już gdzieś czytałam", a podczas czytania młodzieżówek jest to dosyć rzadko spotykane. Tak więc za to duży plus!
Co było wspaniałego i co zasługuje na oklaski? Cudowni bohaterowie! Oj tak, teraz wiem dlaczego znakomita większość czytelniczek zachwyca się Jace`m! Przystojny, sarkastyczny, tajemniczy, z tymi swoimi ciętymi ripostami... jak tu go nie uwielbiać? Wcale się nie dziwię Clary, że się w nim zauroczyła! W tym momencie mam nadzieję, że nie zostanie to potraktowane jako spojler... (ale wiecie, tego chyba da się domyślić :D) Z kolei Clary zasłużyła sobie na mój szacunek i sympatię, nad wyraz spokojnie przyjmuje istnienie demonów i ich zabójców (to wydaje mi się wręcz dziwne, ale ok), jest niezwykle lojalna, dla rodziny i przyjaciół poświęci wszystko, a do tego jej pomysłowość czasem potrafi zaskoczyć. Chociaż swą niedomyślnością względem Simona mnie dosyć zszokowała. Wiadomo, że to jej przyjaciel, ale żeby nie zauważyć tego wręcz szczenięcego oddania i uczucia? Ciężko mi to zrozumieć, lecz bez dłuższego rozwodzenia się nad tematem przejdę dalej. Otóż książka jest pełna barwnych postaci, każda jest inna i niemal wszyscy posiadają jakiś sekret czy tajemnicę. Czy to dobrze? Tak! Nadaje to dodatkowego smaczku całej historii. Bo co nam po świetnej akcji jeśli bohaterowie są bezbarwni?
A jeśli już mowa o akcji, nie bez powodu książki z wartką akcją przyrównuje się do serii "Dary anioła". Fabuła pięknie się rozwija, akcja mknie do przodu, tutaj nie ma na co narzekać. Trzecioosobowa narracja pozwoliła nam zajrzeć w umysł nie tylko głównej bohaterki, lecz także Jace`a. Mamy odczucie jakbyśmy sami byli świadkami wydarzeń. Wcale się nie dziwię, że na podstawie książki powstał film. W końcu było na czym pracować, choć sam film mi się podobał, to dziś uważam, że książka jest o niebo lepsza (z racji kolejności: film, a później książka).
- Gdybyś był w połowie tak zabawny, za jakiego się uważasz, mój chłopcze, byłbyś dwa razy bardziej zabawny, niż jesteś. - Zniknęła z powrotem za zasłoną, a jej głośne "Hm!" omal nie zagłuszyło grzechotu koralików.
Jace zmarszczył brwi.
- Nie jestem pewien, co miała na myśli.
- Naprawdę? A ja doskonale ją zrozumiałam - oświadczyła Clary.
Podsumowując, książka jest naprawdę bardzo dobra, arcydziełem jej nie nazwę, ponieważ choć mi się podobała, to po wszystkich "ochach i achach" oczekiwałam czegoś naprawdę "Wow!". Jej brak szablonowości, duża doza tajemnicy, intrygujące zakończenie oraz świetnie przedstawieni bohaterowie to zdecydowanie jej mocne punkty.
Czcionka jest dosyć spora, oczy nam się nie męczą od samego patrzenia, całość wygląda bardzo estetycznie, a lekturę pochłaniamy niepostrzeżenie.
Jest to na pewno czytelniczy "must read" dla fanów fantastyki! Według mnie "Miasto Kości" zasługuje na mocne 8+ na 10, może trochę dziwaczna ocena, ale tutaj pasuje!
A jak to wygląda u Was? Czytaliście? Macie w planach? Jakie są Wasze wrażenia?
Jak mijają Wam wakacje z książkami? U mnie trochę słabo, dużo pracy, która odciąga od czytania i teraz widać efekty...
PS: W środę wyjeżdżam na 8 dni, więc postaram się wcześniej zaplanować i odpowiedzieć na jeden świetny TAG. Mam nadzieję, że Wam się spodoba :)
No ja już raczej nigdy nie przeczytam tej serii. Widziałam film. Świetny ale nie zainteresował mnie na tyle mocno bym sięgnęła po książkę. Bo czasami tak mam jak się film podoba to i biorę książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja mam odwrotnie, jeśli obejrzę film to już prawie na pewno nie sięgnę po książkę, ale widać są wyjątki :) Mogę powiedzieć, że książka przebija film, ale oczywiście nie będę do niczego zmuszać :)
UsuńRównież pozdrawiam!
Może, ale bardzo duże może, kiedyś. Nie ciągnie mnie zbytnio. :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, mnie też przez długi czas nie ciągnęło ;)
UsuńKsiążka jakiegoś ogromnego wrażenia na mnie nie wywarła. W każdym razie serii nie dokończyłam.
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku!
Faktycznie, to nie było cudo, którego oczekiwałam, ale mi się podobała. Zapewne sięgnę po kolejne części :)
UsuńBardzo dziękuję! :D
uwielbiam całą serię "Darów.." ♥♥ aktualnie czytam ostatnią, szóstą część i jak dla mnie, najgorsza była 4 cz., zbyt mało Clary i Jace'a, za dużo ponurych zdarzeń :/
OdpowiedzUsuńuwielbiam głównych bohaterów, poza tym lubię też Simona, Luca, Maię i czarodzieja, z czasem przekonałam się i do Izzy :D
super recenzja, każde słowo do mnie dotarło ;) opisane jasno i zwięźle ;)
a co do filmu to bardzo lubię, wdziałam 2-3 razy i szkoda, że nie zdecydowali się na kontynuację ;) jednak w przyszłym roku ma ukazać się serial "Shadowshunter", jednak z innymi aktorami. Nwm czy przestawię się z Lily i Jamiego, bo uwielbiam ich duet ^^
u mnie z czytaniem ost. również słabo, więcej oglądam filmów i seriali :P
buziakii ;**
w wolnej chwili zapraszam do mnie ;-)
Dobrze wiedzieć co dalej mnie czeka :D Bohaterowie również zaskarbili sobie moją sympatię, tylko jeszcze ta Isabelle... może jeszcze się do niej przekonam ;)
UsuńBardzo dziękuję! Takie słowa bardzo wiele dla mnie znaczą :)
Tak, trochę szkoda, ponieważ film również był świetny... Teraz mam na co czekać! Na nowy serial :D Ale zmiana aktorów już mniej mi się podoba :/
Widocznie tak działają wakacje ;)
Oczywiście, wpadnę chętnie :)
Tym razem trochę nie moja tematyka. :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję. :-)
Wiadomo, nie wszystkim podoba się to samo :)
UsuńRównież pozdrawiam i serdecznie dziękuję! :D
Ciekawa recenzja, książka faktycznie niezła i bohaterowie dobrzy. Czekam z niecierpliwością na TAG :)
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Dziękuję :) Mam nadzieję, że się z nim wyrobię :D
UsuńJak dla mnie cała seria jest mocno średnia. Ale wiadomo, że każdy ma inny gust :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Oczywiście :) Mnie akurat otaczali fani cyklu, nie poznałam jak dotąd osoby, która by nie lubiła "Darów anioła" ;)
UsuńRównież pozdrawiam.
Ja tez podeszłam do niej z dystansem bo nigdy nie lubiłam takiej tematyki typu wilkołaki i wampiry ale siostra mnie przekonała i bardzo dobrze bo pokochałam cała serię ;)
OdpowiedzUsuńCzasem już tak jest, że patrzymy na coś z nieufnością, a okazuje się, że całkiem niepotrzebnie ;) Często w ten sposób poznaję najlepsze książki :D
UsuńCzytałam! Książkę po prostu uwielbiam i mogłabym ją czytać w kółko i w kółko, a i tak by mi się nie znudziła <3 Uwielbiam Jace'a, ale to chyba nie żadna nowość, bo bardzo dużo osób go uwielbia :D
OdpowiedzUsuńhttp://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/
Kolejna fanka książki, super :D Tak, to nic dziwnego, jego nie da się nie uwielbiać ^^
UsuńNiestety nie dla mnie, pomimo, że taka chwalona wszędzie ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, rozumiem jednak, że każdy ma inny gust ;)
UsuńNiestety, nie wydaje mi się, żeby była to lektura dla mnie :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńCzytałam dawno temu pierwsze części i nie przypadły mi do gustu. Zwłaszcza Jace mnie irytował (wielbicielki, nie bijcie!). Ale niedługo będzie serial na podstawie tej serii, to może go sobie obejrzę. ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że zdania są podzielone, w końcu nie ma książki idealnej :D
UsuńMyślę, że również go obejrzę ;)
Mijałam tą serię setki razy w bibliotece i z niewiadomych powodów ani razu się na nią nie skusiłam :)
OdpowiedzUsuńJa tak miałam do czasu. W końcu po nią sięgnęłam i w sumie nie żałuję ;) Może i Ty w końcu po nią sięgniesz :)
UsuńWaham się właśnie między Darami Anioła, a Diabelskimi Maszynami :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Lucy :*
http://zeglujacmiedzysnami.blogspot.com/
Czytałam pierwszą część pierwszej i drugiej serii. Zdecydowanie bardziej podobało mi się "Miasto kości" :) "Mechaniczny Anioł" mnie nie porwał, a dodatkowo nie mogłam się połapać w fabule... Teraz, po przeczytaniu "Miasta Kości", w końcu wiem o co chodziło :D
UsuńRównież pozdrawiam! :)
Przeczytałam niedawno Miasto kości i jestem nim zachwycona prawie tak bardzo jak Jacem :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam dobraksiazka1.blogspot.com
O! Witam w klubie! :D
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Mi się MK nie spodobało zbytnio i przyczynili się do tego głównie bohaterowie, którzy moim zdaniem nie mieli w sobie tego "czegoś". Słyszałam jednak od innej blogerki, że następne części są lepsze, więc po nie sięgnę :) Jace był w sumie całkiem fajny, chociaż czasami mnie irytował swoim zachowaniem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tutti
Wszystko kwestia gustu ;) Ja również sięgnę po kolejne części i mam nadzieję, że każda kolejna będzie coraz lepsza :) Mam nadzieję, że pozostałe tomy przypadną Ci do gustu ;)
UsuńRównież pozdrawiam!