środa, 24 czerwca 2015

Liebster Blog Award

To moja pierwsza nominacja do Liebster Blog Award, za którą serdecznie dziękuję Izabelli z bloga isareadsbooks!
Teraz chwila na zasady:


„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Po przyjęciu LBA należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował. Obowiązkiem jest też wklejenie znaku LBA do wpisu.”



1. Film, czy serial na podstawie książki?
Ciężkie pytanie, hmm... Ale skoro trzeba wybrać jedno: serial! Zawsze jest to więcej czasu spędzonego z ukochanymi postaciami, nawet jeśli liczne fakty i wydarzenia są pozmieniane. Nie oszukujmy się, zawsze jest coś pozmieniane ;)


2. W świecie, której książki chciałabyś się znaleźć?
Może to oklepane, ale chętnie wpadłabym z wizytą do Narnii :D Te wszystkie magiczne stworzenia, satyry, centaury, mówiące zwierzęta i obecność magii... nie zastanawiałabym się długo, gdybym miała możliwość przeskoczenia do książkowego świata!


3. Dekorujesz swój pokój nawiązując do książek/filmów ?
Niestety, nie mam takiej możliwości, dzielę pokój z bratem, który (o zgrozo!) nienawidzi książek. Moje kreatywne pomysły na przyozdobienie pokoju zwykle spełzają na niczym, ponieważ, cytuję: "On też tu mieszka". Gdy tylko się go pozbędę moja przestrzeń życiowa nabierze w końcu barw :D


4. Wolisz kupować ubrania, czy książki ?
Hmm, rzadko kupuję książki, częściej wypożyczam. Wiadomo, w takim przypadku zostaje więcej pieniędzy na ubrania... Jednak! Gdy mam na oku książkę, którą koniecznie chcę mieć, ubrania schodzą na dalszy plan. I jeszcze ten niepowtarzalny klimat, który panuje np. w empiku! Takiej atmosfery nie ma w żadnym sklepie odzieżowym :D Trzeba uznać wyższość zakupów książkowych!


5. Czy jest taka rzecz, której nie żałujesz, że zrobiłeś mimo, że wszyscy ci odradzali ?
A faktycznie jest taka rzecz! Całkiem niedawno miałam chore oskrzela, rozchorowałam się tydzień przed zawodami lekkoatletycznymi, na których miałam skakać w dal... Wszyscy mi odradzali wystartowanie w nich, w końcu "jeszcze bardziej się załatwisz!". Jednak na przekór wszystkim wystartowałam i zawody ukończyłam na podium. Drugie miejsce - tego nigdy nie będę żałować ( i nawet nie byłam po nich bardziej chora- Victoria! ) :D


6. Twój ulubiony napój ?
Oczywiście kawa! Jestem zagorzałą fanką wszelkich napojów kawowych :D


7. Jesz/pijesz podczas czytania ?
Bardzo rzadko. Dlaczego? Kiedy już jestem w innym świecie i zupełnie odpływam, nawet nie myślę o jedzeniu czy piciu. Wyjątkiem od reguły jest moja ukochana kawa!


8. Czy kiedykolwiek nazwałeś lub chciałeś nazwać zwierzę po bohaterze z książki/filmu?
Kiedy byłam mała, każdą rybkę najchętniej nazwałabym "Nemo". Kilka lat temu adoptowaliśmy psa i miałam już wizję, że nazwiemy go "Bugs" (po króliku Bugsie z bajek), niestety nic z tego nie wyszło i obecnie pies wabi się Max.


9. Twój ulubiony gatunek książki?
To jak pytać matkę o wybranie ulubionego dziecka! Ale, skoro już mam wybrać, będzie to.... fantasy! Przynajmniej chwilowo, ponieważ książki New Adult coraz częściej pojawiają się na mojej półce :)


10. Czy kiedykolwiek poznałeś kogoś przez internet z kim utrzymujesz kontakt?
Jeszcze coś takiego się nie zdarzyło :) Może dlatego, że jakoś nigdy nie szukałam znajomych przez internet.


11. Odżywiasz się zdrowo, czy raczej jesz to, na co masz ochotę?
Czasami mam fazę na zdrowe odżywianie - ale szybko mi przechodzi :D Jestem typem człowieka, który nie zwraca większej uwagi na to co je. Jeśli mam na coś ochotę, to zazwyczaj to jem. Muszę jednak zaznaczyć, że nigdy nie pakuję w siebie dużych ilości jedzenia. Wszystko trzeba robić z umiarem i tego się trzymam ;)


Moje pytania:
1. Czytanie w domu, czy w terenie (np. szkoła, park, itd.)?
2. Czy utożsamiasz się z jakąś postacią z książki/filmu?
3. Najpierw czytasz książkę, czy oglądasz ekranizację?
4. Wolisz spędzać czas wolny w domu, czy bardziej aktywnie?
5. Miejsce/miasto/kraj, które koniecznie musisz kiedyś odwiedzić?
6. Jesteś na bezludnej wyspie. Którą postać książkową/filmową najchętniej widziałabyś u swego boku?
7. Ulubiony cytat z książki?
8. Masz jakiś system układania książek na półkach?
9. Co myślisz o szkolnych lekturach?
10. Posiadasz jakieś hobby (oprócz czytania książek)?
11. Jakiej książki nigdy więcej nie chciałabyś przeczytać?


Nominuję:
W krainie absurdu,
Addicted to books,
Buszująca wśród książek,
Czytelnicze myśli Victorii :),
In Bookland- blog recenzencki,
Juliet in Wonderland,
naczytane.blogspot.com,
Niebieska zakładka,
Piękno czytania,
Uwielbiam litery,
Shelf of books.

poniedziałek, 22 czerwca 2015

"Zatruty Tron" Celine Kiernan

Królestwo, które niegdyś było jednym z najwspanialszych. Duchy, mówiące koty, magia- były tutaj na porządku dziennym. Panowało szczęście i dostatek. A teraz? Wszystko co magiczne jest surowo zakazane. Ludzie plączą się w sieciach kłamstw i intryg. Tortury stały się środkiem do celu. Jeśli wiesz coś, czego nie powinieneś, za każdym rogiem może czekać na Ciebie śmierć. 






Piętnastoletnia Wynter, córka Obrońcy Tronu - Lorda Moorehawke, po powrocie w rodzinne strony z nieprzyjaznych Krain Północy, z przerażeniem odkrywa, że w jej ukochanym, tolerancyjnym i spokojnym państwie nastały ponure czasy. Na królewskim dworze zagościły tortury, intrygi oraz bezpardonowa walka o władzę. Jak dotąd łagodne duchy domagają się krwi, a wszelki opór wobec króla jest brutalnie tłumiony. Wynter musi podjąć trudną decyzję: przeciwstawić się woli króla i z narażeniem życia próbować przywrócić dawny ład czy poddać się roli władcy? 

W ciągu piętnastu lat swojego życia Wynter zdążyła już zrozumieć, że większość ludzi to istoty nieprzewidywalne i niegodne zaufania, lojalne tylko przy pomyślnych wiatrach. Ale duchy? Duchy i koty zawsze chadzają własnymi ścieżkami i choć nie można wymagać od kota, żeby komukolwiek służył, przynajmniej zawsze wiadomo, że można na nim polegać.

Jakiś czas po premierze książki miałam ochotę ją przeczytać, ale jakoś się nie złożyło i dopiero teraz dane mi było po nią sięgnąć. Oczekiwałam, że pod tą dosyć mroczną okładką kryje się historia z dreszczykiem i ostatecznie się nie zawiodłam. Niektóre momenty, takie jak spotkania z duchami czy pogrom kotów widziany oczami głównej bohaterki, wywołały u mnie przerażenie i odrazę. Ze ściśniętym gardłem, myślałam sobie: "Co za potwór dopuściłby do czegoś takiego? ...".  Świadczy to o niebywałym talencie autorki do wzbudzania w czytelniku emocji. Każda strona kryła ogromne pokłady uczuć ( nadmienię, że bardzo skrajnych) co niezwykle mi się spodobało. 

Duch naprężył nieistniejące więzy, wygiął się w łuk, tak że czarnego krzesła dotykały tylko jego głowa i pięty.
- Mario! - wrzasnął - Powiedz... Mario! - Po każdym słowie z jego ust wydobywała się fontanna krwi. Zapach krwi i prochu, dymu i palonego mięsa był nie do zniesienia.
Wynter porwała ze stołu świecę i rzuciła się w tył, zakrywając usta dłonią. Dolina Indirie - powtarzała w myślach - Dolina Indirie, Nie zapomnij...

Choć historia jest bardzo emocjonująca, nie można powiedzieć, że cierpi z nadmiaru akcji. Właśnie tego mi tutaj brakowało - akcji! Rozgrywa się ona cały czas na terenie pałacu Jonathona, bohaterowie non stop odwiedzają te same miejsca, przemieszczają się z pokoju do pokoju... Trochę to było męczące. Wynagrodzili mi to jednak charyzmatyczni bohaterowie. Dzięki nim nie nudziłam się w czasie czytania, zupełnie zatraciłam się w ich życiu. 

Wynter postrzegałam jako zbyt przesiąkniętą dworskimi konwenansami. Rozumiem, że aby żyć musiała planować każde swoje posunięcie, lecz trochę mnie to w niej irytowało. Tak poza tym była całkiem pozytywną postacią i niejednokrotnie pokazywała, że potrafi wyłamać się ze sztywnych ram, aby pomóc tym, których kocha.

Jednak moimi ukochanymi postaciami zostali Christopher i Lorcan. Uwielbiam tych facetów! Christopher - żywiołowy, zawadiacki, lojalny, pełen humoru oraz przystojny. Od razu skradł moje serce! I jeszcze pozostaje kwestia jego obycia z końmi (jestem zagorzałą koniarą). Za to Lorcan, ojciec Wynter, jest stateczny, troskliwy oraz inteligentny. Ta postać sprawiła, że łzy pociekły po moich policzkach niejednokrotnie...

- Tato! - zawodziła. - Proszę!
Na jej zwróconą w górę twarz spadła łza, a potem kolejna. 
Skapywały cienką strużką i spadały jej na oczy, na policzki.
Załkała. Lorcan ostatkiem sił otworzył drzwi.

Podsumowując, historia jest naprawdę wciągająca. Choć oczywiście ma swoje wady i zalety. Zakończenie sprawiło, że poczułam ogromny smutek, a serce mi pękało w trakcie czytania... Nie obyło się bez tajemnicy, skrzętnie skrywanej przez "Miłościwie Panującego" oraz wątku miłosnego (co prawda niewinnego i delikatnego). Pozostało kilka wątków, których rozwinięcie mam nadzieję jeszcze przeczytać w dalszych częściach. Sądzę, że ta właściwa akcja, niebezpieczna przygoda, rozpocznie się dopiero w drugim tomie, po który na pewno sięgnę!

Jeśli ktoś lubi fantasy osadzone w średniowiecznych realiach i nie wymaga, aby akcja była niesamowicie wartka - jest to książka dla niego :)



piątek, 19 czerwca 2015

Stosik #1 ~ "wakacyjne wyzwanie #1"

Pierwszy stosik w moim wydaniu! Już nie mogę doczekać się czytania! Wybrałam pięć książek, z których cztery są z gatunku fantasy, a jedna należy do literatury młodzieżowej. Oczywiście, są to moje ulubione kategorie książkowe. Obiecałam sobie, że w ten zbliżający się wakacyjny czas, przeczytam jak najwięcej książek. Zaczynam dosyć skromnie, ale to dopiero pierwszy z wielu stosików.





"Zatruty tron" Celine Kiernan

Pozycja, którą już od dawna miałam na swojej liście czytelniczej. I w końcu mam ją w swoich rękach! Jest to oczywiście książka fantasy, której akcja osadzona jest w średniowiecznej Europie. Recenzja już niedługo! 


"Byłam najlepszą przyjaciółką Jane Austen" Cora Harrison 

Całkiem przypadkowa pozycja na mojej półce. Przeglądając książki na bibliotecznych półkach natrafiłam na piękną, delikatną okładkę oraz intrygujący opis, zapowiadające fascynującą opowieść. Mam nadzieję, że istotnie się taka okaże.


"Starter" Lisa Price

Po przeczytaniu licznych recenzji, o różnym wydźwięku, zdecydowałam, że czas przekonać się na własnej skórze o co tyle szumu. Pomysł wydaje się oryginalny, niecodzienny. Wypożyczanie ciał nastolatków seniorom? Intrygująco się zapowiada, czyż nie?


"Miasto Kości" Cassandra Clare

Czytałam inną książkę tej autorki, mianowicie "Mechanicznego anioła". Historia mnie nie zachwyciła jeśli mam być szczera, momentami się nudziłam. Zdecydowałam, że mimo niezbyt przyjemnych wspomnień związanych z pierwszym zetknięciem z twórczością pani Clare, sięgnę po "Miasto kości". Po zapoznaniu się z licznymi pozytywnymi ocenami, liczę na wyjątkową historię :)


"Żelazna Córka" Julie Kagawa

Jest to drugi tom cyklu "Żelazny Dwór". Recenzja tomu pierwszego- "Żelazny Król" znajduje się tutaj <recenzja>. Jako, że już zabrałam się za czytanie serii, sądzę, że warto byłoby pociągnąć to dalej. Mam nadzieję, że kontynuacja okaże się bardziej dopracowana w szczegółach i nie pozostawi po sobie uczucia niedosytu, jakie odczuwałam po pierwszym tomie serii.



Chętnie zapoznam się z Waszym zdaniem na temat moich wyborów!
Jeśli czytaliście bądź chcecie przeczytać którąś z powyższych pozycji, pozostawcie po sobie komentarz i dajcie mi okazję do zapoznania się z Waszymi przemyśleniami.
Zbieram również kolejne tytuły do mojej "wakacyjnej misji"- może coś polecicie? 
Pozdrawiam serdecznie!

wtorek, 16 czerwca 2015

"Żelazny Król" Julie Kagawa

Kiedy odkrywasz, że żyłaś w zakłamaniu, odcięta od swoich wspomnień i nagle prawda wychodzi na jaw. Twoje koszmary i marzenia ożywają, potwory wychodzą z szafy, a rad Ci udziela znikający kot. Czy lepiej jest znać trudną do zaakceptowania prawdę? Czy może lepiej było gdy elfy, trolle i inne magiczne stworzenia żyły tylko na kartach książek dla dzieci?






Na pierwszy ogień idzie okładka- z resztą całkiem dobrze przyciągająca wzrok. Chociaż to zbieranina esów-floresów (bardzo zgrabnych- trzeba nadmienić), motywu cierni i drzew, wszystko świetnie się ze sobą komponuje. Wraz z połową twarzy białowłosej dziewczyny tworzy interesującą całość. Jak to bywa w bibliotece- wybierając książkę widzimy tylko jej grzbiet, który w tym przypadku jest koloru niebieskiego (nie pytajcie o odcień, bo w ich rozróżnianiu jestem słaba :D ) z odwzorowanym czarnym tytułem na środku. Kiedy do tego wszystkiego przeczytałam opis- wiedziałam, że muszę przeczytać "Żelaznego Króla"- za rzadko trafiam na książki o elfach i oto efekt.

Coś się działo. Coś zdumiewającego, przyprawiającego o gęsią skórkę i przerażającego. A najstraszniejsze było to, że to coś miało znajomą, zwykłą twarz.

Meghan Chase niedługo skończy szesnaście lat. Od kiedy jej ojciec zniknął bez śladu, mieszka wraz z mamą, ojczymem, przybranym bratem- Ethanem oraz wilczurem- Beau za miastem, na farmie świń. Jej najbliższym sąsiadem oraz najlepszym przyjacielem jest Rob- który nie do końca jest tym za kogo go uważa. W dniu "słodkiej szesnastki" zaczynają dziać się dziwne rzeczy- wydaje jej się, że coś lub ktoś kryje się w szafie, w szkole pojawia się dziwna, mała istota o fluorescencyjnych zębach, po środku pustkowia, w czasie ulewy widzi tajemniczego jeźdźca, jej brat zaczyna zachowywać się jak obca osoba, a jak dotąd najbardziej lojalny pies na świecie "atakuje" Ethana. Co jest powodem tych niecodziennych wydarzeń? Przekonacie się sami jeśli zdecydujecie się na lekturę ;)

- O co chodzi, kurduplu? - zapytałam, odgarniając mu włosy z czoła. Mama będzie musiała niedługo je przystrzyc, bo zaczynają przypominać ptasie gniazdo. - Strasznie się dziś do mnie lepisz. O co chodzi?
- Boi się - wymamrotał Ethan i wtulił się w moją szyję.
- Boisz się czegoś?
Pokręcił głową.
- Kłapcio się boi.
- A czego boi się Kłapcio?
- Pana w szafie.

Muszę przyznać, że oczekiwania miałam spore jeśli chodzi o "Żelaznego Króla". Dlaczego? Opis bardzo wiele obiecuje. Między innymi fabułę inspirowaną na "Alicji w Krainie Czarów", "Opowieściach z Narnii" oraz "Snu nocy letniej"- inspiracja to chyba jednak nieodpowiednie słowo. Doczepię się tutaj, bo wręcz muszę- postacie elfów: Tytania, Oberon, Puk... - żywcem wyjęte ze "Snu nocy letniej", niby okey, ale jakoś mi nie odpowiadało, że zamiast wykreować własne postacie z wyjątkowymi cechami, Pani Kagawa "poszła na łatwiznę". Jeśli chodzi o nawiązanie do "Narnii" to chyba tylko magiczne przejście w szafie można do niego zaliczyć. Czy coś więcej? Ewentualnie te pląsające satyry ;) A z "Alicji" powpadały różnorakie magiczne eliksiry, szurnięty (sądzę, że można go tak spokojnie określić) przewodnik po krainie Nigdynigdy i bardzo elokwentny, mówiący kot. Co w tym wszystkim wyjątkowego? Niby nic, a jednak coś. Połączenie tego wszystkiego plus wplecenie wątku miłosnego z Meghan i Ashem w rolach głównych, tworzy chwilami zaskakującą, w miarę spójną całość. Czy się zawiodłam? Nie do końca. Czy byłam zachwycona? Nie, choć książkę czytało mi się szybko i przyjemnie. Miałam także niedosyt jeśli chodzi o opis Dworów- Letniego oraz Zimowego. Jak już czytam historię o elfach to chciałabym się dowiedzieć czegoś więcej na ich temat- nie tylko tyle, że są one nadnaturalnie piękne i niebezpieczne, a między ich dworami istnieje konflikt. Książka więc jest dobra, ale nie jakaś niesamowita.

W deszczu jego oczy błyszczały zbyt zielono. Kiedy woda łomotała o beton, a uczniowie śpieszyli do szkoły, zobaczyłam cień czegoś dziwnego na jego twarzy: długi pysk, skośne oczy, język zwisający pomiędzy spiczastymi kłami. Żołądek mi się ścisnął, ale gdy mrugnęłam, Robbie znów był sobą - normalny, uśmiechnięty od ucha do ucha, nieprzejmujący się, że moknie na deszczu.

Jeśli  zaś chodzi o bohaterów, Meghan jest całkiem dobrze "zbudowaną" postacią, polubiłam ją. Bardzo lojalna, kochająca, gotowa do poświęceń i odważna. Choć jest sceptyczna jeśli chodzi o swoją domniemaną potężną moc, brnie przed siebie przez niebezpieczną krainę, aby dotrzeć do Dworu Króla Machiny w celu, którego nie zdradzę :D Nie jest jednak idealna- ma swoje irytujące momenty, a czasem wręcz miałam ochotę na nią nakrzyczeć za głupotę! Jej miłość do Asha- zimowego księcia jest dosyć oczywista, wątek miłosny jakoś nieszczególnie mnie zaskoczył, przeciętny czytelnik potrafiłby poskładać wątki i przewidzieć jak to wszystko się rozwinie ;) Jednak sama postać księcia jest dosyć "przyjemna"- taki nieprzesłodzony i nieprzesadzony bohater, nie jakieś tam pospolite "książątko". 
Na koniec zostawiłam sobie moją ulubioną postać w książce- Puka, Robina Koleżkę. Dlaczego ulubiona postać? To proste- sypie żartami jak z rękawa, ma poczucie humoru, jest trochę... nienormalny ;) Elf, ulubieniec króla Oberona, magiczny opiekun Meghan- po prostu bardzo pozytywna postać.

Jesteś bardziej związana z tym światem, niż ci się wydaje, Meghan Chase. Bo widzisz, jesteś moją córką.

A więc podsumowując- jeśli szukacie czegoś lekkiego i wciągającego- mogę polecić Wam "Żelaznego Króla". Nie jest to ambitna lektura, ale przyjemna i sprawiła, że mam ochotę sięgnąć po kolejną część :)



sobota, 13 czerwca 2015

"Żelazny Król" Julie Kagawa- już wkrótce!



Nazywam się Meghan Chase.
Za niecałe dwadzieścia cztery godziny skończę szesnaście lat.
Słodka szesnastka.
Napisano mnóstwo opowieści, piosenek i wierszy o tym wspaniałym wieku,
kiedy dziewczyna znajduje prawdziwą miłość,
cały świat ma u stóp, a przystojny książę porywa ją w stronę zachodzącego słońca.
Nie sądzę, żeby ze mną miało być tak samo...


"Żelazny Król" Julie Kagawy to pierwszy tom trylogii "Żelazny Dwór". Autorka czerpała inspirację z "Alicji w Krainie Czarów", "Snu nocy letniej" oraz "Opowieści z Narnii". Główną bohaterką jest wcześniej wspomniana Meghan Chase- nieświadoma swego pochodzenia, prawie szesnastoletnie życie przeżyła myśląc, że jest najzwyklejszą nastolatką, skazaną na szkołę i borykającą się ze zwykłymi problemami związanymi z dorastaniem. Jej ojciec zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach, mieszka więc z matką, ojczymem i przyrodnim bratem- Ethanem. Jedynym prawdziwym przyjacielem jakiego posiada jest Rob- zarazem jej najbliższy sąsiad (mieszka TYLKO trzy kilometry dalej). Jej dotychczasowe życie runie w posadach w dniu szesnastych urodzin- wszystko co dotąd uważała za bajki dla dzieci nagle ożyje i wciągnie ją do swojego świata...


Meghan zawsze czuła się obca: 
w domu, odkąd zaginął
jej ojciec, i w szkole,
 gdzie nie ma żadnych
przyjaciół poza Robem.
Zna go od zawsze,
ale nie wie, że jej wesoły
kumpel nie jest zwykłym
chłopakiem...


Jeśli jesteście ciekawi jak akcja się potoczy i jakie są moje przemyślenia w związku z tą książką- serdecznie zapraszam do lektury recenzji, która już niedługo pojawi się na blogu! 



czwartek, 11 czerwca 2015

"Ognista" Sophie Jordan

Ciężko jest żyć kiedy walczy się z własną naturą, a Jacinda jest do tego zmuszona, aby przeżyć wśród ludzi i morderczych łowców. I jest jeszcze Will... czy tak niebezpieczna miłość ma szansę przetrwać? 





Kilka słów o samej książce. Okładka zdecydowanie przyciąga wzrok, w szczególności ona zachęciła mnie do kupienia egzemplarza. A jak dana rzecz wygląda sami widzicie. Po przeczytaniu opisu wiedziałam, że muszę koniecznie mieć "Ognistą" na swojej półce! Kto by się nie dał zauroczyć wizją ludzi-smoków? Należę do osób uwielbiających różne dziwadła więc już pewnie wiadomo co było ostatnim argumentem ZA! Oczywiście chęć przeczytania czegoś, czego jeszcze nie było, a przynajmniej ja się z taką fabułą wcześniej nie spotkałam.

Przebieram palcami u nóg po chropowatym podłożu, w myślach licząc kamyczki pod stopami. W piersi budzi się znajoma siła. Moja ludzka powłoka rozpływa się, zanika - zastąpiona grubszą dragońską skórą.  Rysy twarzy tężeją, policzki wyostrzają się, delikatnie się unoszą i rozciągają. Mój oddech zmienia się, gdy podnosi mi się nos, a nozdrza się rozdymają. Kończyny rozluźniają się i wydłużają. Czuję przyjemny ciężar własnych kości. Kieruję twarz ku niebu. Chmury stają się czymś więcej niż kleksami szarości. Widzę je tak, jakbym już wśród nich szybowała. Czuję na ciele chłodne pocałunki skroplonej pary.

A więc przejdźmy od ogółu do szczegółu. Jacinda- główna bohaterka, jest dragonką, potomkinią wielkich smoków! Mieszka wraz z siostrą bliźniaczką Tamrą i mamą w stadzie, które zapewnia im ochronę przed łowcami- myśliwymi, którzy zabijają dragony dla zysku. W stadzie mieszka wiele rodzajów "smoków"- herbodragony, onyksy, kamuflony, geodragony.... oraz jedna, wyjątkowa ognioziejka- Jacinda. Jedna chwila jej nieposłuszeństwa mogła doprowadzić do tragedii, złamała bowiem jedno z najświętszych reguł swojej wspólnoty. Z opresji, dosyć niespodziewanie wybawił ją młody, przystojny łowca- Will, choć trzeba nadmienić, że to właśnie jego rodzinka odpowiadała za całe to zamieszanie. Po incydencie z łowcami rodzina Jacindy opuszcza stado, aby móc prowadzić życie niezależne od kaprysów przywódcy stada i reszty rady. Od tej chwili akcja zaczyna się na dobre. Jace pozbawiona ożywczej wilgoci panującej w górach, walczy o przetrwanie swojej dragonki na pustyni- co paradoksalnie oznacza zbliżenie się do seksownego łowcy, który sprawia, że jej natura gwałtownie odżywa. Więcej nic nie powiem- nie chcę nikomu odbierać przyjemności z czytania ;)

Zatracam się w odczuciach moich zmysłów, w jego smaku, zapachu czystej skóry, mięcie pasty do zębów. I się rozbudzam. W klatce piersiowej narasta wibracja. Ożywają kości. Po plecach tańczą mi dreszcze... O Boże. Znowu. Nie!


No cóż, pani Jordan miała w rękach nieoszlifowany diament. I co dalej? Pomysł jak najbardziej trafiony! Diamencik nabierał blasku i kształtu. Akcja się rozwijała, wciągnęła mnie zupełnie! Jedyne do czego tak naprawdę mogę się doczepić jest wieczna niepewność Jacindy co do związku z Willem, biedak musiał znosić jej ciągłe zmienianie zdania. Raz chciała z nim być, raz nie... i tak to się powtarzało co rozdział- naprawdę. Trochę męczące, ale dało się to przeżyć. Wątek miłosny (moja ulubiona część każdej książki) dosyć banalny, co wcale nie oznacza, że nudny! Tak tylko dodam, że od początku nie lubiłam Cassiana- taki samiec alfa (i to dosłownie) do tego napakowany testosteronem- jakoś nie mam do faceta cierpliwości, ale co zrobić... 

Ten mały bunt jest częściowo ucieczką przed nim. Cassian. Zawsze gdzieś w pobliżu. Zawsze tuż obok. Z tymi wlepionymi we mnie ciemnymi oczyma. Wyczekujący.

Może lepiej przejdźmy do podsumowania, bo powoli zaczynam się rozkręcać :D
Zdecydowanie jest to książka warta przeczytania, niczego nie urywa, ale przyjemnie się czyta, szybko i lekko. W sumie... bardzo dobrze się czyta w czasie lekcji- jak komuś się przysypia :D 

Zachęcam do sięgnięcia po "Ognistą"- nawet jeśli nie przypadnie Wam do gustu fabuła, to przynajmniej na półce dobrze się będzie prezentować- taki joke na koniec xd 



~ Booktastic

Zaczyna się przygoda!

Myślę, że na początek ładnie byłoby się przywitać, więc.... Cześć! Do założenia bloga baaardzo długo nie mogłam się przemóc, a bo to czasu mało, nauki dużo, wrodzona natura lenia też miała tutaj wiele do powiedzenia; ale jestem! Przybyłam! Założyłam! 

Oczywiście największym problemem okazała się nazwa. Musi być niebanalna i najlepiej tematyczna. Wynik moich wypocin widzicie u góry. Chyba nie muszę tłumaczyć kim jest Szeherezada. Sama nie czytałam akurat "Baśni tysiąca i jednej nocy" ale bohaterka nie jest mi obca. Nazwa powstała w sumie przypadkiem, głębszego sensu proszę się nie doszukiwać :D 

Od czasów szkoły podstawowej wręcz nałogowo czytam książki, ale nigdy nie zajmowałam się recenzowaniem. Stwierdziłam jednak, że warto zacząć! No dobra, nie ja tak stwierdziłam. Koleżanka mnie namówiła. Ale wiadomo o co chodzi ;) 

Czytam głównie fantasy, paranormal romance, literaturę młodzieżową i zdarzają się również typowe romansidła- wiadomo, każda kobieta czasami ma ochotę zatracić się w powieści z seksownym piratem w roli głównej, choć nie musi to być pirat, wystarczyłby książę ;D 

To tyle tytułem wstępu :) Niedługo zaczną pojawiać się recenzje.

Sądzę, że pierwszą książką będzie "Ognista" Sophie Jordan. Zapraszam do lektury! 


~ Booktastic