czwartek, 11 czerwca 2015

"Ognista" Sophie Jordan

Ciężko jest żyć kiedy walczy się z własną naturą, a Jacinda jest do tego zmuszona, aby przeżyć wśród ludzi i morderczych łowców. I jest jeszcze Will... czy tak niebezpieczna miłość ma szansę przetrwać? 





Kilka słów o samej książce. Okładka zdecydowanie przyciąga wzrok, w szczególności ona zachęciła mnie do kupienia egzemplarza. A jak dana rzecz wygląda sami widzicie. Po przeczytaniu opisu wiedziałam, że muszę koniecznie mieć "Ognistą" na swojej półce! Kto by się nie dał zauroczyć wizją ludzi-smoków? Należę do osób uwielbiających różne dziwadła więc już pewnie wiadomo co było ostatnim argumentem ZA! Oczywiście chęć przeczytania czegoś, czego jeszcze nie było, a przynajmniej ja się z taką fabułą wcześniej nie spotkałam.

Przebieram palcami u nóg po chropowatym podłożu, w myślach licząc kamyczki pod stopami. W piersi budzi się znajoma siła. Moja ludzka powłoka rozpływa się, zanika - zastąpiona grubszą dragońską skórą.  Rysy twarzy tężeją, policzki wyostrzają się, delikatnie się unoszą i rozciągają. Mój oddech zmienia się, gdy podnosi mi się nos, a nozdrza się rozdymają. Kończyny rozluźniają się i wydłużają. Czuję przyjemny ciężar własnych kości. Kieruję twarz ku niebu. Chmury stają się czymś więcej niż kleksami szarości. Widzę je tak, jakbym już wśród nich szybowała. Czuję na ciele chłodne pocałunki skroplonej pary.

A więc przejdźmy od ogółu do szczegółu. Jacinda- główna bohaterka, jest dragonką, potomkinią wielkich smoków! Mieszka wraz z siostrą bliźniaczką Tamrą i mamą w stadzie, które zapewnia im ochronę przed łowcami- myśliwymi, którzy zabijają dragony dla zysku. W stadzie mieszka wiele rodzajów "smoków"- herbodragony, onyksy, kamuflony, geodragony.... oraz jedna, wyjątkowa ognioziejka- Jacinda. Jedna chwila jej nieposłuszeństwa mogła doprowadzić do tragedii, złamała bowiem jedno z najświętszych reguł swojej wspólnoty. Z opresji, dosyć niespodziewanie wybawił ją młody, przystojny łowca- Will, choć trzeba nadmienić, że to właśnie jego rodzinka odpowiadała za całe to zamieszanie. Po incydencie z łowcami rodzina Jacindy opuszcza stado, aby móc prowadzić życie niezależne od kaprysów przywódcy stada i reszty rady. Od tej chwili akcja zaczyna się na dobre. Jace pozbawiona ożywczej wilgoci panującej w górach, walczy o przetrwanie swojej dragonki na pustyni- co paradoksalnie oznacza zbliżenie się do seksownego łowcy, który sprawia, że jej natura gwałtownie odżywa. Więcej nic nie powiem- nie chcę nikomu odbierać przyjemności z czytania ;)

Zatracam się w odczuciach moich zmysłów, w jego smaku, zapachu czystej skóry, mięcie pasty do zębów. I się rozbudzam. W klatce piersiowej narasta wibracja. Ożywają kości. Po plecach tańczą mi dreszcze... O Boże. Znowu. Nie!


No cóż, pani Jordan miała w rękach nieoszlifowany diament. I co dalej? Pomysł jak najbardziej trafiony! Diamencik nabierał blasku i kształtu. Akcja się rozwijała, wciągnęła mnie zupełnie! Jedyne do czego tak naprawdę mogę się doczepić jest wieczna niepewność Jacindy co do związku z Willem, biedak musiał znosić jej ciągłe zmienianie zdania. Raz chciała z nim być, raz nie... i tak to się powtarzało co rozdział- naprawdę. Trochę męczące, ale dało się to przeżyć. Wątek miłosny (moja ulubiona część każdej książki) dosyć banalny, co wcale nie oznacza, że nudny! Tak tylko dodam, że od początku nie lubiłam Cassiana- taki samiec alfa (i to dosłownie) do tego napakowany testosteronem- jakoś nie mam do faceta cierpliwości, ale co zrobić... 

Ten mały bunt jest częściowo ucieczką przed nim. Cassian. Zawsze gdzieś w pobliżu. Zawsze tuż obok. Z tymi wlepionymi we mnie ciemnymi oczyma. Wyczekujący.

Może lepiej przejdźmy do podsumowania, bo powoli zaczynam się rozkręcać :D
Zdecydowanie jest to książka warta przeczytania, niczego nie urywa, ale przyjemnie się czyta, szybko i lekko. W sumie... bardzo dobrze się czyta w czasie lekcji- jak komuś się przysypia :D 

Zachęcam do sięgnięcia po "Ognistą"- nawet jeśli nie przypadnie Wam do gustu fabuła, to przynajmniej na półce dobrze się będzie prezentować- taki joke na koniec xd 



~ Booktastic

4 komentarze:

  1. Mnie się bardzo nie spodobała xd była jakoś tak za bardzo przeciętna :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo- co kto lubi ;) Ale może przeczytasz drugą część? Jest mniej przeciętna :D

      Usuń
  2. Ognistą czytałam bardzo dawno temu, chyba chwilę po premierze. Szczerze mówiąc nie pamiętałam już jej zbyt dobrze więc dobrze, że odświeżyłaś mi pamięć, zwłaszcza że wciąż przede mną tom drugi ;-) muszę w końcu zabrać się za nadrabianie książkowych zaległości ;-)
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tom drugi moim zdaniem jest ciekawszy od pierwszego, więc jeśli "Ognista" Ci się podobała, "Niewidzialna" nie będzie tutaj wyjątkiem :D Trzymam kciuki, mam nadzieję, że niedługo nie będziesz miała już zaległości, a lektura przyniesie Ci wiele radości :)
    Również serdecznie pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń