czwartek, 9 lipca 2015

Wakacyjna czytelnicza odmiana, czyli "Tajemniczy Książę" Jo Beverley


   Zdaje się, że już na początku wspominałam o rozbieżności gatunkowej wśród książek, które czytam. Tak więc oto prezentuję jeden z przykładów. "Tajemniczy Książę" Jo Beverley jest romansem historycznym, a dla mnie po prostu przyjemną odskocznią od fantastyki oraz literatury młodzieżowej. Już na początku wspomnę, że sięgając po tę powieść trzeba nastawić się na kilka godzin bardzo miło spędzonego czasu. Jak to bywa z przedstawicielami tego gatunku, nie jest to ambitna opowieść, lecz zapewnia rozrywkę i możliwość zanurzenia się w historii miłosnej z wielce seksownym mężczyzną w roli głównej.




Bella Barstowe, uprowadzona i uwięziona w tawernie w Dover, zostaje uratowana przez kapitana Rose. Uznając swego wybawcę za mężczyznę równie niebezpiecznego jak ci, co ją porwali, kradnie mu wierzchowca i znika w mroku nocy. Kiedy po latach uzyskuje niezależność finansową i może rozpocząć życie z dala od znienawidzonego brata, postanawia odszukać tego, który ją uratował. Nie wie jednak, że kapitan Rose to nikt inny, jak budzący podziw i lęk książę Ithorne. Zaintrygowany wezwaniem od tajemniczej kobiety z przeszłości książę - w przebraniu kapitana Rose - wyrusza ochoczo na spotkanie. Razem stawią czoło niebezpieczeństwu oraz będą musieli zmierzyć się z rosnącą namiętnością, która nie miała prawa się wydarzyć. (opis książkowy)

Nie planowałam sięgnąć po tę pozycję, z prostej przyczyny: nie wiedziałam, że wpadnie w moje ręce. Ale skoro już się pojawiła, stwierdziłam, że warto będzie ją opisać. 

Może zacznę od tego, iż opis z tyłu książki nie przygotował mnie na to, co znalazłam na jej stronach. Oczekiwałam, że będzie to kolejny schematyczny romans, prosta historia o miłości z rozbudowanymi scenami aktów. A jednak autorka mnie zaskoczyła! Odnalazłam w fabule wątek historyczny oraz kryminalny, choć nie były one zbyt rozbudowane, to i tak wniosły lekki powiew świeżości. Nuta tajemnicy, którą skrywał książę przed Bellą, była dobrym dopełnieniem całej historii. I choć jest to niewątpliwie romans, nie zawiera zbyt wielu scen erotycznych.

Przez większą część akcji poznajemy bohaterów, ich priorytety, uczucia, historię oraz obserwujemy rodzące się między nimi uczucie. Tym bardziej książka zyskuje na realności. Możemy wczuć się w sytuację Belli oraz Thorn`a, czerpać radość z ich przekomarzania oraz ekscytację wywołaną flirtem i zbliżeniami. 

W końcu mężczyźni zaczęli się cofać. Najwidoczniej widok pistoletu w dłoniach kobiety przeraził ich bardziej, niż kiedy trzymał go mężczyzna, zwłaszcza, że owa kobieta nie miała zielonego pojęcia, jak obchodzić się z bronią.

Bardzo polubiłam głównych bohaterów, byli oni dobrze wykreowani. Błyskotliwi oraz charyzmatyczni. Każda ich wymiana zdań sprawiała, że się uśmiechałam. Nie były to banalne rozmowy, lecz najeżone celnymi ripostami dyskusje. 

Choć Bella i Thorn wzbudzili moją sympatię, nie byli pozbawieni wad. Isabella była bardzo łatwowierna i czasem postępowała głupio oraz impulsywnie. Przeskakiwała w jednej chwili od racjonalności do rażącej głupoty. Co uznałam za zabawne, to jej upodobanie do zmieniania swojej tożsamości. Trochę się nacierpiała z powodu brata, jednak jej charakter tylko na tym zyskał.
Ithorne, jak na księcia przystało był nieco wyniosły i czasem arogancki. Jednak (jak to już w romansach bywa) wszystkie jego pozostałe cechy i zalety czynią z niego idealnego faceta, wyciągniętego wprost z kobiecych marzeń o rycerzu na białym rumaku. W końcu, jak na rycerza przystało, wybawia z opresji piękną damę, i to niejednokrotnie! Jeszcze muszę dodać, że nasz cudowny mężczyzna jest zaprzyjaźniony z niezwykłym kotokrólikiem- Tabithą, którą uważa za swą prywatną wyrocznię (czyż to nie urocze?).

      Miłość płonęła, rozsiewając dookoła blask. Ta sama miłość, którą on tak po prostu jej wyznał.
    Nie była delikatną roślinką, którą zwarzyć może byle przymrozek. Była mocna, trwała, zdolna kruszyć skały, a nawet rozsadzać góry. Była dębem.

Jeśli szukacie lekkiej, przyjemnej i zabawnej lektury, w sam raz na długie letnie dni- właśnie ją znalazłyście. Książka jest dosyć długa (462 strony), jednak duża czcionka sprawia, że czyta się ją bardzo wygodnie i szybko. 
Polecam wszystkim, którzy chcą oderwać się od rzeczywistości, odpocząć po męczącej lekturze czy po prostu mają ochotę zanurzyć się w pięknej historii o miłości!


32 komentarze:

  1. Bardzo dobra recenzja! Widać, że jest to lekki romans, ale wątek historyczny i kryminalny mnie zaciekawił. Z chęcią, gdy będę chciała odpocząć po jakiejś książce, sięgnę właśnie po przygody Belli i Thorna :)
    Pozdrawiam serdecznie!
    Fanny http://buszujacawsrodksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :)
      Na prawdę warto, nie ma nic bardziej relaksującego niż dobry romans! :D
      Również pozdrawiam! :)

      Usuń
  2. Świetnie piszesz! Jestem przekonana, że ja będę chciała sięgnąć po jakaś książkę romantyczną to właśnie będzie to "Tajemniczy książę"!
    Pozdrawiam
    Victoria!
    http://czytelniczemysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Takie opinie wiele dla mnie znaczą!
      Bardzo mnie to cieszy :D
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Zachęcająca recenzja! Może kiedyś sięgnę po tą książkę, chociaż ten wątek historyczny trochę mnie nie ciekawi ;)
    http://alejaczytelnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) Spokojnie, wątek historyczny nie rzuca się w oczy, jest dosyć słabo rozwinięty i ładnie wpasowuje się w fabułę :)

      Usuń
  4. O! Lubię powieści historyczne, nie wspominając o romansach c:
    Ta wydaje się być całkiem w porządku i choć specjalnie poszukiwać jej w księgarniach raczej nie będę, to jeśli się natknę, z przyjemnością zagarnę :)

    Podobają mi się Twoje recenzje: styl pisania i dobór książek, dlatego obserwuję i będę zaglądać ^^
    LimoBooks :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również jestem ich fanką :>
      Będzie mi bardzo miło jeśli po nią sięgniesz :)
      O, bardzo Ci dziękuję! Bardzo się cieszę, że to co piszę komuś się podoba! :D

      Usuń
  5. Póki co raczej nie sięgnę, ale za jakiś czas, czemu nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Choć miałam w planach sięgnąć po każdy gatunek literacki, jaki istnieje, nawet coś, czego kompletnie nie tykam (romans, powieść obyczajowa itp.) to raczej podaruję sobie tą książkę. Ale często tak bywa, że sięgamy po coś, czego kompletnie nie planowaliśmy czytać, bo przez przypadek weszliśmy w posiadanie jakiejś książki :) Można się czasem fajnie zaskoczyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałaś bardzo ambitny plan, nie jestem pewna czy ja bym mu podołała...
      Dokładnie, bardzo lubię robić sobie takie niespodzianki :)

      Usuń
  7. Lubię odkrywać nowe gatunki literackie, jednak romans historyczny zawsze kojarzył mi sie z kiczem. Dzięki blogosferze i takim jak Twoja recenjzom powoli się przekonuję, choć wciąż nie czuję wielkiego przyciągania, jeśli będę kiedyś szukać, czegoś lekkiego, to czemu nie. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama kiedyś myślałam, że romanse to kicz. Jednak w pewnym momencie po jeden sięgnęłam i nagle zmieniłam zdanie :)
      Również pozdrawiam.

      Usuń
  8. Chyba nie czytałam jeszcze żadnego romansu historycznego. Czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Co tam seksowny mężczyzna w wielu książkach taki jest, nawet w tej, którą właśnie skończyłam "Black Ice". Też właśnie mam na stosiku kilka ksiązek nie z literatury młodzieżowej taka właśnie odskocznia jak mówisz. Cieszę się że ci się podobała ale ja chyba nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Black Ice" jest świetne *.* Uwielbiam :D Wiadomo, że w większości jest, ale nie zawsze jest to książę, wiem, wiem, nie ma co się ekscytować, ale czasem bardzo miło czyta się historię z księciem w roli głównej ^^
      Dobrze jest czasami sięgnąć po coś niecodziennego :)
      Rozumiem i dziękuję za komentarz ;)

      Usuń
  10. Na pewno ją przeczytam! Dzięki za recenzje! :)
    Obserwuję i liczę na to samo :)
    Buziaki! KAMOCIA BLOG KLIK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny, liczę na to, że Ci się spodoba ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  11. świetnie opisane, może się skuszę :)http://zatrzymacchwileulotne.blog.pl/- zapraszam, skomentuj jeśli coś Ci się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetna recenzja, więc możliwe, żę przeczytam :)
    Zapraszam do mnie: http://countrywithbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Nigdy o niej nie słyszałam. Co prawda jakoś mnie do niej nie ciągnie, ale jeśli znajdę w bibliotece to na pewno ją wezmę ;)
    gabxreadsbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, dopóki jej nie znalazłam w bibliotece nie miałam pojęcia, że w ogóle istnieje ;) Bardzo mi miło z tego powodu ;)

      Usuń
  14. Nie czytałam, nie słyszałam. Mogę Ci szczerze polecić książkę "Czerwona Królowa" Victoria Aveyard. Jest to obecnie jedna z moich ulubionych. :)

    http://oczyoutsidera.blogspot.se

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również, ale znalazłam w bibliotece i zabrałam ze sobą ;) "Czerwoną Królową" już czytałam i również bardzo mi się podobała :)

      Usuń
  15. Romans historyczny dawno nie gościł na mojej półce ,kto wie może kiedyś przeczytam :)

    Uwielbiam litery

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może właśnie nadszedł czas na jego wielki powrót ;) polecam :)

      Usuń
  16. Czasami mam ochotę na takie relaksujące, nieskomplikowane romanse w dawnej scenerii, więc nie mówię nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu czasem przyda się przeczytać lekturę, która nie zmusza do głębszych refleksji tylko daje chwilę relaksu, więc serdecznie polecam :)

      Usuń