wtorek, 25 sierpnia 2015

Przysłowiowy TAG!

  Witajcie!

   Przedstawiam Wam "Przysłowiowy TAG"! Zostałam do niego nominowana przez klaudiaw41 z bloga Książki, recenzje, czytelnicy oraz Victorię z Czytelnicze myśli, za co serdecznie dziękuję!

Bez dalszego przedłużania, zapraszam do czytania.



1. Apetyt rośnie w miarę jedzenia- czyli książka jednotomowa, której kontynuację chętnie bym przeczytała.


Chwilkę musiałam pomyśleć, ostatecznie wybrałam "Aż po horyzont" Morgan Matson. Włóczęga opisana przez autorkę, zdjęcia miejsc, które naprawdę odwiedziła i ciekawostki dotyczące stanów, które odwiedzali główni bohaterowie- to zdecydowanie książka godna kontynuacji. Tym bardziej, że zakończenie mnie trochę zawiodło. Muszę jeszcze dodać, że powieść przypominała trochę dziennik podróży, który zawiera playlisty, rysunki i tym podobne rzeczy. Całkiem jak prywatny notatnik. Było to bardzo sympatyczne i od razu przypadło mi do gustu :)

2. Co za dużo, to niezdrowo- czyli kontynuacja, która była gorsza od pierwszej części.


Od razu pomyślałam o "Ever" Alyson Noël. Pierwszą część przeczytałam i była całkiem niezła, więc zabrałam się do kolejnej... która okazała się niewypałem. Zrozumiałam pomysł na fabułę, był całkiem niezły i w pierwszym tomie nawet mi się podobał. Ale im dalej w las, tym więcej drzew... Ostatecznie stwierdziłam, że kolejne części są wręcz przekombinowane i dałam sobie spokój.

3. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki- czyli książka, którą mogę czytać wielokrotnie. 


Jeszcze mi się nie zdarzyło przeczytać książkę po raz kolejny "od deski do deski". Jednak bardzo lubię wracać do fragmentów romansu Johanny Lindsey "Dla siebie stworzeni". Tak, tak, czytam romansidła, a do niektórych nawet lubię wracać. Akurat książki Johanny Lindsey bardzo przypadły mi do gustu, dzięki mojej mamie, która jest jej fanką, więc jej powieści stały od dłuższego czasu na półkach w naszym domu. Były więc pierwszymi romansami po jakie sięgnęłam. Akurat "Dla siebie stworzeni" zachwyciła mnie relacją łączącą głównych bohaterów. Od nienawiści i chęci wzajemnego mordu przeszli do porozumienia oraz gorącej miłości. Uwielbiam podobne historie i to zapewne się już nie zmieni ;)

4. Stary, ale jary- czyli ulubiona książka z dzieciństwa.


Jak już wielokrotnie wspominałam jest to "Ania z Zielonego Wzgórza" Lucy Maud Montgomery. Pierwsza z lektur szkolnych, która mnie wciągnęła całkowicie i sprawiła, że zapragnęłam sięgnąć po kolejne książki.

5. Nie taki diabeł straszny, jak go malują- czyli książka, która mnie miło zaskoczyła.


"Miasto Kości" Cassandry Clare! Naprawdę nie spodziewałam się, że tak mi się ta książka spodoba. Unikałam jej od dłuższego czasu, jakoś nie chciało mi się wierzyć, że istnieje książka, którą praktycznie wszyscy mi polecają. W końcu jednak po nią sięgnęłam i byłam miło zaskoczona. Faktycznie okazała się dobra, a jej recenzję możecie znaleźć na blogu. RECENZJA

6. Nie chwal dnia przed zachodem słońca- czyli książka, która rozczarowała mnie swoim zakończeniem.


Na dobrą sprawę cała książka mnie rozczarowała, ale zakończenie szczególnie... "Angelologia" Danielle Trussoni. Zapowiadało się świetnie, a okazało się, że znakomita część książki to opisy rozważań i powroty do przeszłości. Ogólnie opisy mi nie przeszkadzają, o ile są treściwe i nierozbudowane do granic możliwości. Jednak to była "książka-opis". A zakończenie było tak wydumane, że aż bolało w trakcie czytania. Liczyłam na coś bardziej... pasującego do reszty książki.

7. Wyśpisz się po śmierci - czyli książka, w którą tak się wciągnęłam, że mogłabym zarwać przy niej nockę. 


"Czas Żniw" Samanthy Shannon! O ile dobrze pamiętam to zarwałam przy niej "tylko" pół nocki, nie odciągnęła mnie nawet świadomość, że trzeba wstać o 6:45, aby zdążyć na autobus szkolny xd Tak więc sobie posiedziałam do 3 i się w końcu zlitowałam. Nie mogłam oderwać się od historii Paige... A kiedy na scenę wkroczył Naczelnik... wiedziałam, że przepadłam i MUSZĘ czytać do końca!

8. Mowa jest srebrem, a milczenie złotem - czyli książka z najlepszymi dialogami.


Kilka takich było... ale najmilej wspominam "Obsydian" Jennifer L. Armentrout. Daemon i Katy to dwójka bohaterów, którzy niezmiennie przywołują na moją twarz uśmiech! Ach, tego wręcz nie da się opisać! Ubóstwiam ten duet! 
"-Sprawdziłem twojego bloga.
-Znowu mnie prześladujesz, jak widzę. Mam zdobyć zakaz zbliżania się?
-W twoich snach, Kotek. O, czekaj, już w nich występuję, prawda?
-W koszmarach, Daemon. W koszmarach."
"-Daemon, to nie był zwykły szaleniec.
-O to teraz jesteś ekspertem od szurniętych ludzi?
-Miesiąc z tobą i odnoszę wrażenie, że mam już doktorat w tej dziedzinie."

 9. Raz na wozie, raz pod wozem - czyli książka, która miała dużo zwrotów akcji.


Zazwyczaj nie czytam książek przygodowych czy akcji... więc podam książkę, a w sumie cykl, w którym działo się sporo. Cykl "Dotyk Julii" Tahereh Mafi. Oj, cóż tam się nie dzieje! Świetna historia, ciekawa główna bohaterka, przystojniacy zabiegający o jej względy i dosyć fatalistyczna wizja świata. Oraz Kenji! Takie połączenie daje nam całkiem porządną powieść z gatunku fantasy :D A w tym przypadku- cały cykl.


10.Pierwsze koty za płoty - czyli książka, przez której początek nie mogłam przebrnąć.


Tutaj musiałam się zastanowić... ostatecznie wybrałam "Achaję" Andrzeja Ziemiańskiego (jak widać zdarzało mi się już wcześniej przeczytać powieść rodzimego autora). Początek był dosyć dziwny i ciężki. Pan Ziemiański wykazał się tak odmiennym stylem pisania, tak nowym dla mnie, że chwilę mi zajęło przyzwyczajenie się do niego. Dużo wulgaryzmów, prosty język i próby stworzenia pewnej "gwary", stanowiły dla mnie nie lada utrudnienie. Z czasem jednak przywykłam i dalej jakoś poszło ;)

11. Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu - czyli książka, którą zna prawie każdy.


Od razu zapaliło mi się światełko "Zmierzch"! Nie chcę jednak dublować Klaudii, więc wybieram "Miasto Kości" Cassandry Clare (choć teraz dubluję sama siebie :D ). Tyle osób namawiało mnie do przeczytania serii, że naprawdę zaczęłam się zastanawiać: czy jest ktoś, kto jeszcze tego nie czytał bądź o tym nie słyszał? 

12. Co ma wisieć, nie utonie - czyli książka, której zakończenie przewidziałam, będąc w trakcie czytania. 


O właśnie! Ja tutaj dumam, a okazuje się, że taką książkę czytałam całkiem niedawno! "Szkoła dla snobów" Carrie Karasyov i Jill Kargman. To, że domyślałam się jakie zakończenie mnie czeka, wcale nie odebrało mi przyjemności z czytania. Wiedziałam, że schematy opanowały tę powieść, ale i tak fajnie mi się czytało! Miałam akurat ochotę na podobny odmóżdżacz i nie oczekiwałam, że fabuła oderwie się od wzoru, który autorki sobie narzuciły. Oczywiście, nie zostałam zaskoczona.
A recenzja znajduje się tutaj: RECENZJA

13. Od przybytku głowa nie boli - czyli ulubiona powieść licząca ponad 400 stron.


Zdecydowanie "Królowa Tearlingu" Eriki Johansen. Ani przez moment lektura mi się nie dłużyła, choć książka ma 486 stron. Byłam tak zafascynowana bohaterami, nowym światem i wydarzeniami, że zupełnie nie dostrzegałam upływu czasu, a książkę skończyłam w ekspresowym tempie. Preferuję właśnie takie historie, podobne objętościowo i tematycznie. Po prostu powieści posiadające mniej niż 350 stron za szybko się kończą!

14. Wszystko co dobre szybko się kończy - czyli ulubiona książka licząca mniej niż 200 stron.


I tutaj zaczynają się prawdziwe schody... "Mały Książę" Antoine de Saint-Exupéry i "Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela" Henryk Sienkiewicz. Jedyne książki poniżej 200 stron, które czytałam i obie zaliczam do jednych z najbardziej pouczających, i najbardziej przeze mnie lubianych. Choć czytałam je dawno ("Małego księcia" jako lekturę szkolną a "Z pamiętnika..." na spotkaniu rodzinnym- dziwny czas i miejsce, ale mimo wszystko książka sprawiła, że się rozkleiłam) to do dziś pamiętam co przeżywałam w trakcie czytania. 

15. Być kulą u nogi - czyli książka, w której występuje trójkąt miłosny.


Stawiam na "Żelaznego Króla" i "Żelazną Córkę" z cyklu "Żelazny Dwór" Julii Kagawy. Trójkąt, który tam występuje nie jest jakiś nachalny i dominujący całą fabułę. Dlatego właśnie jest on wyjątkowy, ponieważ tylko Puk-Meghan-Ash nie przyprawiają mnie o migrenę. Czasem mi się wydaje, że mam alergię na trójkąty miłosne... A może nie tylko ja? ;>
Tom I RECENZJA
Tom II RECENZJA

16. Jedna jaskółka wiosny nie czyni - czyli autor, którego przeczytałam więcej niż jedną książkę/serię i każda z nich mi się podobała.


Hmm... Stephenie Meyer wraz z jej sagą "Zmierzch", "Intruzem" oraz "Drugim życiem Bree Tanner". Od razu lepiej powiem, że książki te czytałam dawno i należały do moich ulubionych. Teraz wydaje mi się, że już z nich wyrosłam, jednak darzę je szczególnym sentymentem. W końcu były to jedne z moich pierwszych książek.

17. Darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda - czyli bohater, który czuje się niekomfortowo w sytuacji, w jakiej się znalazł.


Mam idealnego kandydata! "Z innej bajki" Jodi Picoult i Samanthy Van Leer. Książę Oliver sprawiał wrażenie dosyć niezadowolonego, że musi żyć według historii, którą napisał ktoś inny. Tak więc na pewno czuje się niekomfortowo. I to nie tylko w jednej sytuacji, ale cały czas! O! Jaki piękny przykład mi się trafił :D

18. Co cię nie zabije, to cię wzmocni - czyli bohater, który pod wpływem różnych czynników dorośleje.


"Dziewczyna z porcelany" Agnieszki Olejnik. Główny bohater- Michał, przeszedł długą drogę, aby ze studenta, który nie ma żadnych zobowiązań, przeistoczyć się w odpowiedzialnego mężczyznę. Na jego głowę spadło nagle wiele spraw: spłacanie kredytu, opieka nad bratem, skończenie studiów... Wiele czynników miało wpływ na jego przemianę, która mnie zachwyciła i dała pewną nadzieję. 



A teraz nadszedł czas na nominacje! Stwierdziłam, że nie będę wymieniać kilkunastu osób, nominuję tylko dwie i wszystkich, którzy chcą wykonać ten TAG u siebie!


Oto więc kogo nominuję:

Życzę miłej zabawy z Przysłowiowym TAGiem! Powodzenia!

30 komentarzy:

  1. Bardzo fajny tag. Przypomniałaś mi o tylu książkach, które kiedyś czytałam^^. "Obsydian", "Miasto kości", "Czas żniw", "Dotyk Julii" "Żelazny król"<3 itp. Mam wielką ochotę na "Angelologię", ale skoro zakończenie beznadziejne.... :P
    A tak a propos - czy tylko ja nie mogę nigdzie znaleźć "Żelaznej córki"?. Na żadnej stronie internetowej jej nie ma :(.....
    Buziaki :*
    zapraszam do mnie: cynamonkatiebooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się z tego cieszę :) "Angelologii" naprawdę nie polecam :/
      Ja znalazłam ją na półce w bibliotece, może zajrzyj do jakiejś pobliskiej i sprawdź, czy przypadkiem nie mają jej w księgozbiorze ;)

      Usuń
  2. A mi się w ogóle "Żelazny król" nie spodobał i po dwustu stronach skończyłam przygodę z tą książką... chyba jestem jedyna :P
    Wspomniałaś o "Królowej Tearlingu", już Cię lubię <3
    "Miasto kości" też lubię, ale kontynuacja zdecydowanie lepsza ^^
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że nie jesteś ;) Nie każdemu się ta seria podoba.
      Ach, jak miło ^^
      Niedługo się zabieram za kontynuację, mam nadzieję, że będzie tak jak mówisz! :D
      Również pozdrawiam. Wpadnę na pewno :)

      Usuń
  3. O tak, "Czas żniw" to książka, dla której warto zarwać nockę :D z "Ever" miałam śmieszną sytuację - raz mi się podobało, potem było do bani, potem znowu zrobiło się ciekawie... ale finalnie serii nie dokończyłam...


    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, zdecydowanie! Liczę na to, że drugi tom będzie równie wciągający! :)
      Również tej serii nie dokończyłam, zniechęciłam się po drugim czy trzecim tomie- nawet nie pamiętam :)

      Usuń
  4. Fajny pomysł na Tag:) "Miasto kości" również mnie pozytywnie zaskoczyło :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja kocham wszelkiego rodzaju tagi! Co do kategorii z dialogami - też dałabym coś z Obsydianu. Te ich rozmowy mnie rozważają <3
    Pozdrawiam serdecznie :*
    my-life-in-bookland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja całkiem lubię, jednak zajmują mi masę czasu :D Oj, "Obsydian" to prawdziwa żyła złota, jeśli chodzi o dialogi ;>
      Również pozdrawiam :>

      Usuń
  6. O kurczę, już trzeci raz dzisiaj czytam ten tag. To chyba znak, że powinnam ruszyć cztery litery i odrobić swoją nominację xD.
    Anię też uwielbiam, chyba ze dwa albo trzy razy czytałam ^^.
    O nieee, nie przypominaj mi nawet o porannym szkolnym wstawaniu, bo się załamuję ;-;. A do "Czasu Żniw" przyznam, że nie jestem do końca przekonana... Jakoś się obawiam, że się zanudzę, mimo tych wszystkich pozytywnych opinii :/.
    Ja nie czytałam Darów, ale Miasto kości czeka na półce na swoją kolej ^^.
    Przyznam, że Mały Książę mi się zupełnie nie spodobał xd. Heh, dla książkoholika to jest dopiero trudne zadanie - znaleźć książkę, która ma mniej niż 200 stron xD.
    Na trójkąty chyba też mam alergię (z pewnymi wyjątkami). To już się przejadło, jest prawie wszędzie :/.
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najprawdziwsze przeznaczenie :D
      Jak fajnie! Ja nawet zabrałam się za jej kolejne części :D
      Wiem, wiem, mnie również to boli :< Nie obawiaj się! Książka jest naprawdę dobra i jestem pewna, że ją polubisz :)
      Książka, która ma 200 stron? Mission impossible. Jednak ze dwie się znalazły :)
      Wiadomo, jakieś wyjątki zawsze są. Jednak w większości przypadków trójkąty są raczej słabe...
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  7. O kurczę... Zdziwiłaś mnie książką "Miasto kości". Unikam jej już dosyć długo, ale najwyższa pora spróbować xd Chociaż, mówię poważnie, kompletnie mnie do niej nie ciągnie...

    http://czytanienaszymzyciem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również jej unikałam! Do czasu ;) Teraz twierdzę, że byłam po prostu uparta :D Ale, jeśli Cię nie ciągnie, to może warto poczekać, aż zacznie przyciągać i wtedy przeczytać :D

      Usuń
  8. Zgadzam się do Obsydianu. Dialogi są świetne, kilka razy wręcz wybuchłam śmiechem czytając ich rozmowy.. XD
    A jak lubisz takie kilmaty polecam sięgnąć po kontynuacje "Miasta kości"
    Bo dialogi Jace'a i Clary też są niczego sobie ;)

    http://niedziekiwoleksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również się zdarzało :D
      Na pewno po nie sięgnę :)

      Usuń
  9. "Ania z Zielonego Wzgórza" <3 Zresztą za dzieciaka miałam też hopla na punkcie kolejnych części. I chętnie bym do nich wróciła!
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również zabrałam się za kolejne części i wpadłam w zachwyt nad Anią :D Popieram!
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  10. Ja najczęściej wracam chyba do Harrego Pottera, zarówno książek jak i filmów. Nie mogę się z nim rozstać dłużej niż na rok ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dopiero zaczęłam przygodę z Harrym, jednak do filmów powracam bardzo często! :) Bardzo fajnie mieć taką serię, do której się wraca :)
      Pozdrawiam serdecznie! :)

      Usuń
  11. Miło mi, że odpowiedziałaś na nominację :) Masz bardzo ciekawe odpowiedzi :) Zgadzam się, co do "Dotyku Julii", że jest taka nieprzewidywalna z wieloma zwrotami akcji ;)
    Pozdrawiam
    http://czytelniczemysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że tyle czasu zajęło mi pisanie, ale jakoś wena nie chciała nadejść ;)
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  12. Idę się schować pod kołdrę, bo większości tych tytułów nie znam i mi głupio :P

    naczytane.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, czasem sama odczuwam coś podobnego ;) Po prostu czytamy różne pozycje :)

      Usuń
  13. Miałam tak samo z "Ever". Pierwsza część mi się podobała, jednak druga to niewypał. Doczytałam ją do końca, ale po następną na pewno nie sięgnę ;)
    http://alejaczytelnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również nie sięgnę, jakoś się zniechęciłam. Jednak co za dużo to niezdrowo ;)

      Usuń
  14. Też mam ten TAG do zrobienia, odpowiedzi właściwie już przygotowane w głowie, ale znacznie inne niż Twoje. ;) Pozdrawiam!

    porozmawiajmy-o-ksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ich bardzo ciekawa! Na pewno zajrzę, żeby je przeczytać ;)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  15. Ojejku. Zostałam nominowana... Ach, postaram się z tym wyrobić jak najszybciej! (Tak bardzo osiem wersji roboczych). Dziękuję bardzo! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczę na Ciebie! (mam podobnie) Jestem ciekawa jakie podasz odpowiedzi ;) Powodzenia! :>

      Usuń