wtorek, 16 czerwca 2015

"Żelazny Król" Julie Kagawa

Kiedy odkrywasz, że żyłaś w zakłamaniu, odcięta od swoich wspomnień i nagle prawda wychodzi na jaw. Twoje koszmary i marzenia ożywają, potwory wychodzą z szafy, a rad Ci udziela znikający kot. Czy lepiej jest znać trudną do zaakceptowania prawdę? Czy może lepiej było gdy elfy, trolle i inne magiczne stworzenia żyły tylko na kartach książek dla dzieci?






Na pierwszy ogień idzie okładka- z resztą całkiem dobrze przyciągająca wzrok. Chociaż to zbieranina esów-floresów (bardzo zgrabnych- trzeba nadmienić), motywu cierni i drzew, wszystko świetnie się ze sobą komponuje. Wraz z połową twarzy białowłosej dziewczyny tworzy interesującą całość. Jak to bywa w bibliotece- wybierając książkę widzimy tylko jej grzbiet, który w tym przypadku jest koloru niebieskiego (nie pytajcie o odcień, bo w ich rozróżnianiu jestem słaba :D ) z odwzorowanym czarnym tytułem na środku. Kiedy do tego wszystkiego przeczytałam opis- wiedziałam, że muszę przeczytać "Żelaznego Króla"- za rzadko trafiam na książki o elfach i oto efekt.

Coś się działo. Coś zdumiewającego, przyprawiającego o gęsią skórkę i przerażającego. A najstraszniejsze było to, że to coś miało znajomą, zwykłą twarz.

Meghan Chase niedługo skończy szesnaście lat. Od kiedy jej ojciec zniknął bez śladu, mieszka wraz z mamą, ojczymem, przybranym bratem- Ethanem oraz wilczurem- Beau za miastem, na farmie świń. Jej najbliższym sąsiadem oraz najlepszym przyjacielem jest Rob- który nie do końca jest tym za kogo go uważa. W dniu "słodkiej szesnastki" zaczynają dziać się dziwne rzeczy- wydaje jej się, że coś lub ktoś kryje się w szafie, w szkole pojawia się dziwna, mała istota o fluorescencyjnych zębach, po środku pustkowia, w czasie ulewy widzi tajemniczego jeźdźca, jej brat zaczyna zachowywać się jak obca osoba, a jak dotąd najbardziej lojalny pies na świecie "atakuje" Ethana. Co jest powodem tych niecodziennych wydarzeń? Przekonacie się sami jeśli zdecydujecie się na lekturę ;)

- O co chodzi, kurduplu? - zapytałam, odgarniając mu włosy z czoła. Mama będzie musiała niedługo je przystrzyc, bo zaczynają przypominać ptasie gniazdo. - Strasznie się dziś do mnie lepisz. O co chodzi?
- Boi się - wymamrotał Ethan i wtulił się w moją szyję.
- Boisz się czegoś?
Pokręcił głową.
- Kłapcio się boi.
- A czego boi się Kłapcio?
- Pana w szafie.

Muszę przyznać, że oczekiwania miałam spore jeśli chodzi o "Żelaznego Króla". Dlaczego? Opis bardzo wiele obiecuje. Między innymi fabułę inspirowaną na "Alicji w Krainie Czarów", "Opowieściach z Narnii" oraz "Snu nocy letniej"- inspiracja to chyba jednak nieodpowiednie słowo. Doczepię się tutaj, bo wręcz muszę- postacie elfów: Tytania, Oberon, Puk... - żywcem wyjęte ze "Snu nocy letniej", niby okey, ale jakoś mi nie odpowiadało, że zamiast wykreować własne postacie z wyjątkowymi cechami, Pani Kagawa "poszła na łatwiznę". Jeśli chodzi o nawiązanie do "Narnii" to chyba tylko magiczne przejście w szafie można do niego zaliczyć. Czy coś więcej? Ewentualnie te pląsające satyry ;) A z "Alicji" powpadały różnorakie magiczne eliksiry, szurnięty (sądzę, że można go tak spokojnie określić) przewodnik po krainie Nigdynigdy i bardzo elokwentny, mówiący kot. Co w tym wszystkim wyjątkowego? Niby nic, a jednak coś. Połączenie tego wszystkiego plus wplecenie wątku miłosnego z Meghan i Ashem w rolach głównych, tworzy chwilami zaskakującą, w miarę spójną całość. Czy się zawiodłam? Nie do końca. Czy byłam zachwycona? Nie, choć książkę czytało mi się szybko i przyjemnie. Miałam także niedosyt jeśli chodzi o opis Dworów- Letniego oraz Zimowego. Jak już czytam historię o elfach to chciałabym się dowiedzieć czegoś więcej na ich temat- nie tylko tyle, że są one nadnaturalnie piękne i niebezpieczne, a między ich dworami istnieje konflikt. Książka więc jest dobra, ale nie jakaś niesamowita.

W deszczu jego oczy błyszczały zbyt zielono. Kiedy woda łomotała o beton, a uczniowie śpieszyli do szkoły, zobaczyłam cień czegoś dziwnego na jego twarzy: długi pysk, skośne oczy, język zwisający pomiędzy spiczastymi kłami. Żołądek mi się ścisnął, ale gdy mrugnęłam, Robbie znów był sobą - normalny, uśmiechnięty od ucha do ucha, nieprzejmujący się, że moknie na deszczu.

Jeśli  zaś chodzi o bohaterów, Meghan jest całkiem dobrze "zbudowaną" postacią, polubiłam ją. Bardzo lojalna, kochająca, gotowa do poświęceń i odważna. Choć jest sceptyczna jeśli chodzi o swoją domniemaną potężną moc, brnie przed siebie przez niebezpieczną krainę, aby dotrzeć do Dworu Króla Machiny w celu, którego nie zdradzę :D Nie jest jednak idealna- ma swoje irytujące momenty, a czasem wręcz miałam ochotę na nią nakrzyczeć za głupotę! Jej miłość do Asha- zimowego księcia jest dosyć oczywista, wątek miłosny jakoś nieszczególnie mnie zaskoczył, przeciętny czytelnik potrafiłby poskładać wątki i przewidzieć jak to wszystko się rozwinie ;) Jednak sama postać księcia jest dosyć "przyjemna"- taki nieprzesłodzony i nieprzesadzony bohater, nie jakieś tam pospolite "książątko". 
Na koniec zostawiłam sobie moją ulubioną postać w książce- Puka, Robina Koleżkę. Dlaczego ulubiona postać? To proste- sypie żartami jak z rękawa, ma poczucie humoru, jest trochę... nienormalny ;) Elf, ulubieniec króla Oberona, magiczny opiekun Meghan- po prostu bardzo pozytywna postać.

Jesteś bardziej związana z tym światem, niż ci się wydaje, Meghan Chase. Bo widzisz, jesteś moją córką.

A więc podsumowując- jeśli szukacie czegoś lekkiego i wciągającego- mogę polecić Wam "Żelaznego Króla". Nie jest to ambitna lektura, ale przyjemna i sprawiła, że mam ochotę sięgnąć po kolejną część :)



20 komentarzy:

  1. Jak tak piszesz to aż chce sięgnąć po tę książkę. :) Ale czytałam ja, nie jest wcale fajna :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D Wiesz, to tylko moja opinia, nie każdemu musi podobać się to samo ;)

      Usuń
  2. Ciekawa recenzja. Książka stoi od dłuższego czasu na mojej półce i z tego, co piszesz, muszę się za nią zabrać.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety najnowsza książka autorki mnie nie do końca usatysfakcjonowała, więc nie wiem czy mam ochotę sięgać po jej wcześniejsze lektury :)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze Cię rozumiem ;)
      Pozdrawiam i na pewno będę odwiedzać :)

      Usuń
  4. Niestety zupełnie nie moja tematyka. Nie wiem, czy podoba mi się Twoje zabieranie się do książki "po kolei" - okładka, treść, bohaterowie... Ale każdy ma swój sposób pisania recenzji. I to jest Twój :)

    Pozdrawiam Serdecznie, Insane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze szukam swojego "stylu", mam nadzieję, że z czasem się poprawię i wszystko będzie bardziej składne ;) Dziękuję za opinię :)
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  5. To jedna z niewielu książek, które zaczelam czytac i odlozylam po kilku rozdziałach. Moja przyjaciółka za to uwielbia tą serię :)
    Pozdrawiam
    withcoffeeandbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, kwestia gustu. Miałam podobnie z pierwszym tomem "jutro"- nie wciągnęłam się ani trochę ;)
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Po Twojej recenzji mam wrażenie, że jest książka składająca się z wątków innych książek i połączona w jedno, nie do końca wiem czy mi to odpowiada, bo jeśli podobieństwo jest tak duże to mogłoby to trochę głupio wyglądać. Choć muszę przyznać, że opis faktycznie jest ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwilami naprawdę miałam wrażenie deja vu- wątków powtarzających się faktycznie jest sporo. Ale autorka zadbała o to, żeby historia tworzyła jedną całość :) Dodała również wiele od siebie, więc ostatecznie nie czyta się źle ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. W sumie czytałam tylko jedną książkę o elfach, więc z pewnością sięgnę po tą pozycję! Tym bardziej, że pierwsza za bardzo mnie nie przekonała, a tak może wciągnę się w świat elfów.
    Pozdrawiam!
    Victoria
    http://czytelniczemysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się wciągniesz :) Jeśli chodzi o świat elfów- moim zdaniem najlepiej go przedstawia cykl książek "Dziedzictwo" Christophera Paoliniego, jeśli nie czytałaś to bardzo polecam :)
      Również serdecznie pozdrawiam! :)

      Usuń
  8. Na chwilę obecną mam dużo książek w kolejce do czytania :) jak stos trochę 'oklapnie' to się wezmę za tą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że kiedy tylko ją przeczytasz będę mogła poznać Twoje zdanie na jej temat! :)

      Usuń
  9. Uwielbiam wszystkie powieści o elfach ;) Z chęcią tę przeczytam, o ile znajdę ją w mojej bibliotece (co będzie trudne, gdyż tam za nowości uznaje się książki z 2011 roku, a przychody nowych szczególnie z fantastyki są znikome). Bardzo podobała mi się Twoja recenzja, jest taka przejrzysta i ładna :) Pisz tak dalej!
    Obserwuję i bardzo serdecznie pozdrawiam!
    Fanny http://buszujacawsrodksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że mimo sytuacji w bibliotece uda Ci się przeczytać tę pozycję :D Bardzo dziękuję za Twoją opinię! Cieszę się, że się podoba, naprawdę :D
      Wzajemnie! :)

      Usuń
  10. Ooo nie słyszałam jeszcze o tej pozycji! Jednakże chyba mnie ona za bardzo nie ciekawi, bo ostatnio wolę sięgać po książki młodzieżowe, ale poruszające ważniejsze tematy...
    PS Dołączam do obserwatorów, powodzenia w blogowaniu! :D
    Pozdrawiam, Shelf of Books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli takie książki lubisz, to z czystym sumieniem mogę polecić "Lato drugiej szansy" Morgan Matson- jeśli nie czytałaś, serdecznie polecam. Mówi ona o trudnym czasie oczekiwania na śmierć bliskiej osoby, która jest chora na raka oraz o sile przyjaźni. Na mnie wywarła ogromne wrażenie :)
      Dziękuję, to wiele dla mnie znaczy! :D

      Usuń